Opis zdjęcia
Lagunas Bravas – mleczno-błękitne jeziora u stóp kolorowych szcześciotysięcznych wulkanów, to najbardziej odludne i bodaj najmniej znane miejsce jakie odwiedziłem podczas całej podróży na Atacamę i Altiplano! Ale to właśnie takie miejsca są kwintesencją dzikich wypraw, gdzie jest się zdanym wyłącznie na siebie! Prowadzi tu trudna orientacyjnie droga terenowa, przez wysokie i całkowicie odizolowane od cywilizacji obszary Andów, gdzie nie ma zasięgu, żadnej cywilizacji oraz turystów. W okresie kiedy tam byłem prawdopodobnie nikt nie odwiedzał tego miejsca od kilku tygodni, co wnioskuję po zupełnie nierozjeżdżonym śniegu leżącym na jedynej drodze dojazdowej, a śnieg przed moim przyjazdem nie padał tam przynajmniej od kilku tygodni. Jadąc tam musieliśmy zaopatrzyć się w kanistry z benzyną, bo droga jest wymagająca i spalanie jest bardzo wysokie, a do najbliższej stacji jest około 180 km. Mimo zabrania depozytu paliwa na dwudniowy wypad wracaliśmy do tej najbliższej stacji z prawie pustym bakiem. Niestety z powodu zbyt małego samochodu udało nam się odwiedzić tylko trzy z sześciu wysokogórskich jezior w tym rejonie, ale i tak to była piękna wycieczka, bo główne trzy laguny wyglądają fantastycznie! Mieliśmy przyjemność biwakować przy jednej z nich, choć to była trudna noc, bo temperatura w nocy spadła do -20 stopni i pewnie byłaby niższa, gdyby nie nagła zmiana pogody o świcie, gdy naszły chmury śniegowe. Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, że zdążyliśmy uciec stamtąd tuż po wschodzie, gdy już nadchodziła ta katastrofalna dwudniowa śnieżyca, która wywróciła do góry nogami kolejne trzy tygodnie tej wyprawy. Gdyby śnieg spadł kilka godzin wcześniej, gdy jeszcze tam spaliśmy prawdopodobnie utknęlibyśmy tam na długo i bez pomocy nie udało nam się wyjechać po zasypanych drogach. Wypad na Lagunas Bravas miał smak prawdziwej przygody – wymagającej, trudnej i pięknej!
Komentarze
Super
Niesamowite miejsce.
za rezonem
Niesamowite miejsce. Te kolory i rzeźba terenu powalają wręcz. Wow!!!
Miejsce powala, ciekawy opis