To był liść, a w zasadzie końcówka jego, tych wielkich szczawiów, co porastają często połoniny w dolnych partiach. Kwiatostany widać na zdjęciu. Tak, że był duży w zasadzie :)
Jestem innego zdania. Mam jakieś zdjęcia jeleni, które wykonałem nad Czarnym Stawem pod Rysami. Dzięki strojom turystów wyszedł na nich bardzo kolorowy bokeh. ;)
Już kiedyś miałem pisać, że najlepsze do fotografowania zwierząt są Tatry. Tam jest taka masa ludzi i większość nieagresywnych ;), że zwierzęta się przyzwyczajają... No i resztki z wałówek na dodatek.
Oczywiście żartowałem z tym głaskaniem. Choć np. na drodze do Morskiego Oka i takie rzeczy się zdarzają. Ciekawe jest to, że jelenie (inna zwierzyna także) na obszarach wielu parków narodowych zachowują się zupełnie inaczej niż tam gdzie się do nich strzela...
No nie bardzo. Jak się za blisko podeszło to mógł niebezpiecznie bryknąć. Byłem światkiem, On był dziki, tylko się nie obawiał turystów. Pewnie chronił się przed wilkami trzymając się szlaków. Ale podobno i tak go zeżarły, słyszałem.
Nazywano go zdaje się Filipem. :) Ja nigdy go nie spotkałem, ale miałem wiele bliskich spotkań z dzikszymi przedstawicielami tego gatunku, więc nie mam czego żałować. ;)
Komentarze
sam potrafię :)
Greenhorn, ale kto Ci gotuje tę zupę? :-)
sałatka musi być... ;) PS: ja tam szczawiową lubię... ;)
Gdybym lubił to miałbym rogi, a nie mam. ;)
Lubisz Marek szczawiową? Bo ja nie bardzo :)
Wniosek jest więc taki, że należy jeść szczaw jeśli chce się mieć duże poroże. 😉
pięknie zapozował :)
To był liść, a w zasadzie końcówka jego, tych wielkich szczawiów, co porastają często połoniny w dolnych partiach. Kwiatostany widać na zdjęciu. Tak, że był duży w zasadzie :)
Taki mały listek niewiele wnosi. Gdyby jeleń żuł liść łopianu to co innego. 😆
Dzięki wszystkim... Choć tu tylko Papa wspomniał o liściu (ukłony dodatkowe), a bez tego listka, najpewniej, zdjęcia bym nie wystawił ;)
Ładny strzał
Po byku...i ten listek
+++
Fajny portet :)
Uroczy jegomość :)
Wiem. I dlatego unikam nakładania na siebie rzeczy w niebieskim kolorze kiedy idę fotografować zwierzynę. :)
No tak, tu racja, ale nie wszystkie zwierzęta tak samo widzą kolory, jak człowieki ;)
Mają agresywne kolory ubrań. ;)
No ale Marku, w czym się nie zgadzasz, że jednak agresywni? W kolorach? ;)
Jestem innego zdania. Mam jakieś zdjęcia jeleni, które wykonałem nad Czarnym Stawem pod Rysami. Dzięki strojom turystów wyszedł na nich bardzo kolorowy bokeh. ;)
Już kiedyś miałem pisać, że najlepsze do fotografowania zwierząt są Tatry. Tam jest taka masa ludzi i większość nieagresywnych ;), że zwierzęta się przyzwyczajają... No i resztki z wałówek na dodatek.
Oczywiście żartowałem z tym głaskaniem. Choć np. na drodze do Morskiego Oka i takie rzeczy się zdarzają. Ciekawe jest to, że jelenie (inna zwierzyna także) na obszarach wielu parków narodowych zachowują się zupełnie inaczej niż tam gdzie się do nich strzela...
No nie bardzo. Jak się za blisko podeszło to mógł niebezpiecznie bryknąć. Byłem światkiem, On był dziki, tylko się nie obawiał turystów. Pewnie chronił się przed wilkami trzymając się szlaków. Ale podobno i tak go zeżarły, słyszałem.
ładny
Tego to pewnie inni turyści głaskali po porożu. :D
No właśnie podszedłem :-)
Można i z podchodu. ;)
Też miałem, ale zdjęciowo nie ma się czym pochwalić. Leniwy jestem na zasiadki, wolę więcej połazić ;)
Nazywano go zdaje się Filipem. :) Ja nigdy go nie spotkałem, ale miałem wiele bliskich spotkań z dzikszymi przedstawicielami tego gatunku, więc nie mam czego żałować. ;)
Tak. Fajny był, fotogeniczny i dał się blisko podejść.
Fajny. To ten z Wetlińskiej?