Mistrz i Zosia
MI

Mistrz i Zosia

poza Polską, Anchorage

  • Na PLFOTO22 lat
  • Zdjęć33
  • Komentarzy33
  • Skomentował0
  • Obserwujących12
  • Obserwuje13

Blog Mistrz i Zosia


Nie wiem skąd, ale tamtej nocy, kiedy wróciła, miała na sobie tą granatową suknię. Ja prawie zupełnie o tym zapomniałem, wybrałem ją dla Zosi dawno temu, w Anchorage… Kiedy Pat sobie drzemał w aucie, my poszliśmy na spacer na plażę. Coś baśniowego, osamotnieni nad brzegiem oceanu. Do tego lekka bryza, jej rozwiane, cynamonowe włosy.

18.03.2004, 22:50:28

...

Nie wiem skąd, ale tamtej nocy, kiedy wróciła, miała na sobie tą granatową suknię. Ja prawie zupełnie o tym zapomniałem, wybrałem ją dla Zosi dawno temu, w Anchorage… Kiedy Pat sobie drzemał w aucie, my poszliśmy na spacer na plażę. Coś baśniowego, osamotnieni nad brzegiem oceanu. Do tego lekka bryza, jej rozwiane, cynamonowe włosy.

18.03.2004, 22:50:28

...

Na peryferiach słońce tak świeci, że Pat nie daje nam spać. Mikan siedzi na parapecie i patrzy na świat. Pat narysował Zosi coś podobnego do jej obrazu, tylko że z glinianej donicy, zamiast storczyków, wyrastają serduszka na łodygach. Poprosił mnie, żebym oprawił to w ramkę i powiesił w sypialni.

17.03.2004, 20:24:23

Na peryferiach słońce tak świeci, że Pat nie daje nam spać. Mikan siedzi na parapecie i patrzy na świat. Pat narysował Zosi coś podobnego do jej obrazu, tylko że z glinianej donicy, zamiast storczyków, wyrastają serduszka na łodygach. Poprosił mnie, żebym oprawił to w ramkę i powiesił w sypialni.

17.03.2004, 20:24:23

...

Po czterech dniach Zosia napisała, że chce już wracać do domku na peryferiach. Wieczorem pojechaliśmy z Patem do Anchorage na lotnisko. Pat patrzył przez okno, zgadując, którym samolotem przyleci mama. ‘ten nie ten nie ten nie…’ Kiedy Pat rozpoznał mamę, puścił moją rękę i podreptał do niej szybciutko, wyciągając daleko ręce. Zosia wróciła do domu.

16.03.2004, 23:26:47

Po czterech dniach Zosia napisała, że chce już wracać do domku na peryferiach. Wieczorem pojechaliśmy z Patem do Anchorage na lotnisko. Pat patrzył przez okno, zgadując, którym samolotem przyleci mama. ‘ten nie ten nie ten nie…’ Kiedy Pat rozpoznał mamę, puścił moją rękę i podreptał do niej szybciutko, wyciągając daleko ręce. Zosia wróciła do domu.

16.03.2004, 23:26:47

Rankiem była lekka mżawka, wybraliśmy się z Patem na naszą drogę między polami. Zosia mawiała, że na jej końcu spotykają się wszyscy artyści. Ale teraz nie było jej z nami. Pat zbierał mokre kamyczki, nie zwracając uwagi na swoje mokre włoski. W końcu mnie spytał. Wytłumaczyłem mu, że mama niedługo wróci, że może narysować dla niej laurkę.

16.03.2004, 21:01:43

...

Rankiem była lekka mżawka, wybraliśmy się z Patem na naszą drogę między polami. Zosia mawiała, że na jej końcu spotykają się wszyscy artyści. Ale teraz nie było jej z nami. Pat zbierał mokre kamyczki, nie zwracając uwagi na swoje mokre włoski. W końcu mnie spytał. Wytłumaczyłem mu, że mama niedługo wróci, że może narysować dla niej laurkę.

16.03.2004, 21:01:43

Zosia wyznała mi, że musi się dowiedzieć, jaka jest. Powiedziała, że jeszcze trochę i przestawi się na fotografowanie nożyków do papieru albo w ogóle rzuci fotografię w cholerę. Odleciała do Paryża, spacerować przez Pont des Arts. Paryż to zawsze dobry pomysł.

15.03.2004, 23:58:13

...

Zosia wyznała mi, że musi się dowiedzieć, jaka jest. Powiedziała, że jeszcze trochę i przestawi się na fotografowanie nożyków do papieru albo w ogóle rzuci fotografię w cholerę. Odleciała do Paryża, spacerować przez Pont des Arts. Paryż to zawsze dobry pomysł.

15.03.2004, 23:58:13

Zosia zaczęła malować obraz. Przypatrywałem się jak nakreśla kształty płatków kwiatów, opowiadając przy tym Patowi bajkę. To były storczyki. Naskrobałem coś o tym w zeszycie, a kiedy Pat zasnął w fotelu, Zosia odłożyła pędzel i odeszła do sztalugi. Przykryła Pata kocem, na który zaraz wdrapał się brązowy pompon. Zosia przysunęła się do mnie na kanapie. Spałaszowaliśmy nasze ulubione powidła śliwkowe i zielone oliwki, na które królik nie miał najmniejszych szans.

15.03.2004, 20:51:03

...

Zosia zaczęła malować obraz. Przypatrywałem się jak nakreśla kształty płatków kwiatów, opowiadając przy tym Patowi bajkę. To były storczyki. Naskrobałem coś o tym w zeszycie, a kiedy Pat zasnął w fotelu, Zosia odłożyła pędzel i odeszła do sztalugi. Przykryła Pata kocem, na który zaraz wdrapał się brązowy pompon. Zosia przysunęła się do mnie na kanapie. Spałaszowaliśmy nasze ulubione powidła śliwkowe i zielone oliwki, na które królik nie miał najmniejszych szans.

15.03.2004, 20:51:03

W nocy znowu spadł śnieg, pewnie już ostatni raz tej zimy zasypało nam ganek. Pat wypatrzył jelenia, a kiedy ten uciekł, wpatrywał się długo w jego ślady - mały myśliwy. Pat oświadczył, że musimy go odszukać, pociągnął mnie za rękę i tak zaczęliśmy tropić jelenie.

8.03.2004, 23:29:35

...

W nocy znowu spadł śnieg, pewnie już ostatni raz tej zimy zasypało nam ganek. Pat wypatrzył jelenia, a kiedy ten uciekł, wpatrywał się długo w jego ślady - mały myśliwy. Pat oświadczył, że musimy go odszukać, pociągnął mnie za rękę i tak zaczęliśmy tropić jelenie.

8.03.2004, 23:29:35

...

Pat wybrał sobie niebieski balonik. Odbijali go z Zosią do siebie. Brązowy pompon też włączył się do gry, pękł balonik i uciekł. Pat zaczął go gonić, ale Mikan zwiał gdzieś w pioruny. Króliki muszą być bardzo płochliwe.

21.02.2004, 01:14:02

Pat wybrał sobie niebieski balonik. Odbijali go z Zosią do siebie. Brązowy pompon też włączył się do gry, pękł balonik i uciekł. Pat zaczął go gonić, ale Mikan zwiał gdzieś w pioruny. Króliki muszą być bardzo płochliwe.

21.02.2004, 01:14:02

Brązowy pompon (czyli królik) przeprowadził się z kuchni do salonu, bo tam już mu najwidoczniej łapki przymarzały do kamieni. A teraz siedzi dumny przed kominkiem...

18.02.2004, 22:27:34

...

Brązowy pompon (czyli królik) przeprowadził się z kuchni do salonu, bo tam już mu najwidoczniej łapki przymarzały do kamieni. A teraz siedzi dumny przed kominkiem...

18.02.2004, 22:27:34

...

Odebraliśmy Pata z przedszkola...

14.02.2004, 14:36:08

Odebraliśmy Pata z przedszkola...

14.02.2004, 14:36:08