Tylko okazjonalny amator. Ze względu na wiek, pamiętający jeszcze czasy wycieczek do sklepu po odczynniki i nabożeństwo czekania na wyciągnięcie kartonika z obrazkiem z kuwety z utrwalaczem. Znam swoje ograniczenia i wiem, że prochu tu nie wymyślę. Zabawa kolorem i swoboda cyfrowego kadrowania sprawia mi wystarczająco dużo frajdy i nie znajduję w sobie ambicji szukania kolejnego nieodkrytego artysty.